Powrót do ciała
Serce czy rozum?
Zastanawialiście się kiedyś w jaki sposób postrzegacie swoje umysły i ciała? Widzicie je jako naczynia rozdzielone czy połączone, w dialogu czy nie potrafiące się dogadać? Z czym się identyfikujecie: z głową czy z ciałem?
A gdybyśmy tak w ogóle porzucili pomysł rozdzielenia? Zwyczajnie pożegnali się z poglądem Kartezjusza, który mówiąc: “myślę, więc jestem” – skutecznie odciął nam głowy od reszty ciała.
Coraz więcej wiemy o układzie nerwowym, o roli mikrobioty jelitowej dla naszego zdrowia psychicznego (Foster et al., 2017), o bezpośrednim połączeniu między brzuchem a mózgiem, a nawet o tym, że choroby przyzębia mogą wpływać na postęp neurodegenercji w mózgu (Pisani et al., 2023). I w dalszym ciągu upieramy się, że prawdziwe “ja” żyje w głowie, a ciało traktujemy jak taksówkę dla mózgu.
Myślenie czy czucie?
Często żyjemy w pewnej odległości od swojego ciała, tak zajęci myśleniem, że nie starcza nam czasu na czucie. A przecież emocje to reakcje całego organizmu – radość czy strach nie pojawiają się wyłącznie w formie myśli, ale przede wszystkim manifestują w rytmie serca, napięciu mięśni, sposobie oddychania, wyrzucie hormonów. Zastanów się, czy wiesz, w jaki sposób odczuwasz stres w ciele? A co się dzieje, kiedy wracasz do poczucia bezpieczeństwa?
Kiedy nie wiesz, co dzieje się w twoim ciele, gubisz kontakt ze swoimi uczuciami i odczuciami. Jak pisze Richard Strozzi-Heckler, mistrz coachingu somatycznego: “Kiedy nie potrafisz czuć [samego siebie] tracisz zdolność do empatii i współczucia, ludzie stają się symbolami i obiektami. Życie samo staje się jednowymiarowe, traci kolory i znaczenie” (Strozzi, 2014). Zamieszkanie na powrót w ciele daje nam szansę na wyjście z własnej głowy, zatrzymanie nadmiernego analizowania i roztrząsania sytuacji i słów. Bywa lekarstwem na overthinking, ale pozwala też puścić chroniczne napięcia mięśniowe i zapanować nad wewnętrznym chaosem. Nie tylko zaczynamy czuć i rozumieć nasze emocje, ale również uczymy się świadomie na nie reagować, zamiast działać automatycznie.
Czujesz czy myślisz o czuciu?
Kluczem do powrotu jest skierowanie uwagi na sygnały płynące z ciała. Uwaga ma tę niezwykłą moc, że gdzie pada, tam energia płynie żwawiej.
Zróbmy eksperyment: gdziekolwiek teraz jesteś, przenieś uwagę do lewego kącika ust. Poczuj, czy się unosi, czy opada, pozostaje w bezruchu, czy drży? Jakie wrażenia płyną ze skóry w tej okolicy? Czy faktycznie czujesz teraz kącik ust, czy tylko o nim myślisz? 🙂 Spróbuj jeszcze przez chwilę zostać uwagą w tym miejscu. Być może łatwiej będzie ci otworzyć się na czucie, jeśli zamkniesz oczy? Teraz powoli odsuń uwagę, poszerz jej kadr na całą twarz. Co zauważasz?
Oddychasz czy oddech się dzieje?
Praktyka mindfulness bardzo często koncentruje się wokół świadomego oddychania. Podobnie joga, gdzie mówimy, że oddech jest nicią łączącą umysł i ciało. Oddech fascynuje, bo jest zarówno automatyczny, niejako “dzieje się sam”, jak i poddaje się świadomej regulacji. Kiedy po prostu oddychamy bez myślenia o tym, nasz oddech jest sterowany przez autonomiczny system nerwowy, który zarządza funkcjami takimi jak rytm serca, ciśnienie krwi czy trawienie, czyli procesami, nad którymi zazwyczaj nie mamy świadomej kontroli.
Co ważne (i ciekawe), dzięki celowej modulacji oddechu, możemy wpływać na działanie tego systemu. Kiedy spowalniamy i pogłębiamy oddech, prowadząc go w kierunku brzucha, możemy aktywować tę część autonomicznego systemu nerwowego, która odpowiada za stan relaksu i regeneracji. Serce zaczyna bić wolniej, a dzięki rozszerzeniu naczyń krwionośnych i obniżeniu napięcia mięśniowego, spada ciśnienie krwi. Mózg dostaje informację, że jesteśmy bezpieczni, co prowadzi do uspokojenia całego układu nerwowego. Z kolei przyspieszone, płytkie oddychanie może pobudzać układ współczulny, odpowiedzialny za reakcje walki lub ucieczki.
Jeśli masz ochotę na kolejny eksperyment, sprawdź jak się poczujesz po wzięciu kilku szybkich, niedużych oddechów do górnej klatki piersiowej. Jaką emocję to budzi?
Oddech jest jednym z najprostszych, łatwo dostępnych, darmowych, a zarazem najpotężniejszych narzędzi, w naszym rynsztunku, którymi możemy wpływać na nasz autonomiczny system nerwowy. Wiem, że to nic nowego, ale kiedy coś wyprowadza mnie z równowagi (tak, mnie też! – jestem człowiekiem i przydarzają mi się zwykłe ludzkie sprawy), staram się pamiętać o zatrzymaniu się na jeden dłuższy oddech. Taka pauza daje szansę na odzyskanie równowagi i znalezienie odpowiedzi w miejsce instynktownej reakcji.
W częściach czy w pełni?
Mindfulness to nie tylko świadomość myśli i emocji, ale także pełna obecność w ciele. Kiedy nabieramy zwyczaju uważnej obserwacji odczuć w ciele, takich jak: napięcie, rozluźnienie, ciężar czy lekkość, przestajemy widzieć umysł i ciało jako dwie oddzielne części. Wracając do świadomego życia w ciele, możemy zacząć doświadczać rzeczywistości na głębszym poziomie. Spróbuj chociażby prześledzić drogę jednego oddechu: poczuj powietrze w nozdrzach, zauważ jego temperaturę i wilgotność, idź za oddechem przez ruch klatki piersiowej i brzucha, doświadcz napięcia i rozszerzania ciała z wdechem, a potem poczuj jak mięknie w wydechu.
Powrót do ciała pozwala na głębsze zakorzenienie w teraźniejszości. Ucieleśnienie, czyli pełna obecność w ciele, nie jest ucieczką od umysłu, ale sposobem na to, by nasza świadomość rozciągnęła się na całe ciało. Kiedy jesteśmy bardziej obecni w ciele, przestajemy traktować myśli jako jedyną rzeczywistość – zaczynamy czuć naszą obecność na bardziej fundamentalnym, fizycznym poziomie.
Kiedy nauczymy się ponownie zamieszkać w ciele, odnajdziemy głębsze połączenie z samymi sobą, z emocjami i światem wokół. Zrozumiemy, że nasza świadomość nie ogranicza się jedynie do umysłu, ale rozciąga się na każdy oddech, każde napięcie i rozluźnienie, każdą emocję wyrażaną przez ciało.
Zachęcam do dalszych eksperymentów w codziennym życiu. Zacznij od małych kroków. Jeden oddech. Jedno świadome doświadczenie w ciele. Zwracaj uwagę na subtelne sygnały płynące z ciała, na oddech, na sposób, w jaki reagujesz na stres i radość. Uważność w ciele to coś więcej niż technika – to sposób na życie w pełni obecnym, w pełni zintegrowanym.
To jak? Wracasz do ciała?
Literatura wspomniana w tekście:
Foster, J., Rinaman, L., & Cryan, J. (2017). Stress & the gut-brain axis: Regulation by the microbiome. Neurobiology of Stress, 7, 124 – 136. https://doi.org/10.1016/j.ynstr.2017.03.001.
Halverson, T., & Alagiakrishnan, K. (2020). Gut microbes in neurocognitive and mental health disorders. Annals of Medicine, 52, 423 – 443. https://doi.org/10.1080/07853890.2020.1808239.
Pisani, F., Pisani, V., Arcangeli, F., Harding, A., & Singhrao, S. (2023). Treponema denticola Has the Potential to Cause Neurodegeneration in the Midbrain via the Periodontal Route of Infection – Narrative Review. International Journal of Environmental Research and Public Health, 20. Link do artykułu. DOI: 10.3390/ijerph20116049
Strozzi-Heckler, Richard. The Art of Somatic Coaching: Embodying Skillful Action, Wisdom, and Compassion. North Atlantic Books, 2014. ISBN 978-1583946732.